Boże Narodzenie za pasem. W sklepach kolejki jak za czasów PRL - u, święty Mikołaj już zagląda na swoją listę niegrzecznych dziewczynek - żeby wiedział komu ma przynieść rózgi, wiadomo - a mamy i babcie uskuteczniają akcję umyj okno dla Jezusa. I tak przez cały grudzień. I gdy nadchodzi ten magiczny czas czekamy na to, by móc w spokoju i z radością kultywować świąteczne tradycje. Pewnie w tym miejscu pomyśleliście o dzieleniu się opłatkiem, kolacją wigilijną czy rozmawianiem z waszym kotem, dlaczego w tym roku myszek było tak mało, ale nie o tym mówię. Wiecie o czym marzą te wszystkie Grażyny po tym jak już zrobiły jedzenia tyle, że nawet gdyby na święta zjechały się wszystkiego chytre baby z Radomia, to i tak by jeszcze zostało. Albo ci wszyscy Janusze, którzy przed świętami tak oświetlili swoje domy, że świecą się bardziej niż gwiazdka betlejemska. Są jeszcze zmęczeni ciągłymi kartkówkami uczniowie, no i studenci, którzy przedzierali się przez zatłoczone dworce po to, żeby tylko zdążyć na barszczyk z uszkami do mamusi. Powiem Wam o czym oni wszyscy marzą. O tym, by usiąść i odpocząć. A gdzie się najlepiej odpoczywa, jak nie przed telewizorem. I tu dochodzimy do sedna. Co oglądać? Oprócz Kevina oczywiście, no bo jak to Wigilia bez Kevina? Ale są jeszcze całe dwa dni. I co wtedy? Spokojnie, nie panikujcie. Specjalnie na tę okazję przygotowałam dla Was listę pięciu filmów, które warto obejrzeć w święta.
Listy do M.
Ten film to dowód na to, że Mikołaj jednak istnieje. I okazuje się, że to wcale nie jest miły, siwy, starszy pan, ale niezły z niego łobuz. Oprócz tego jest też kilka innych wątków. Dowiecie się, że Amor czasem naprawdę strzela swoją strzałą, tylko, że jest ona w postaci kulki śniegu, poznacie oryginalne danie na świąteczny stół i przekonacie się, że czasem dla dobra związku warto zgubić się w lesie. Ostatnim, ale nie mniej ważnym elementem tego filmu jest muzyka. Jeśli ktoś jest nieprzekonany do polskich komedii, warto zobaczyć Listy do M chociażby ze względu na piosenki. What the world needs now is love, sweet love to moja ulubiona, idealnie wpasowuje się w klimat filmu.
Holiday
Znacie to wyrażenie spierdolić jak najdalej? Pewnie, że znacie. Każdy z nas ma czasem takie dni, że nic tylko zaszyć się w przytulnej chatce gdzieś w górach. Bohaterkom tej komedii też towarzyszyło to uczucie. Po swoich zawodach miłosnych znalazły się przez internet i postanowiły zamienić domami na dwa tygodnie. I tak Iris z mroźnej Anglii przeniosła się do Los Angeles, a Amanda z miasta aniołów wywędrowała do uroczej, angielskiej wioski. I jak to w życiu bywa, to przed czym najbardziej uciekały i od czego chciały odpocząć właśnie w tych miejscach je dopadło. No i słówko dla męskiej części widowni. Warto zobaczyć ten film dla pięknej Cameron Diaz.
Harry Potter
Mówi się, że święta to magiczny okres w roku. Więc skoro tak jest, to dlaczego nie doprawić go jeszcze odrobią magii. Albo nawet nie szczyptą, a całą garścią. A w Harrym jej nie brakuje. Są smoki, czarownice, przypominający trochę Mikołaja profesor Dumbledore. I jest cudowny klimat ze wspaniałą ścieżką dźwiękową. Jeśli chodzi o święta to polecam trzy pierwsze części, bo tam najbardziej można dostrzec ten klimat. No i jest to, co wszyscy w świętach lubimy najbardziej - dużo śniegu, dużo prezentów i dużo jedzenia.
Czekając na cud
Trafiłam na niego przypadkiem, ale ujął mnie tak bardzo, że teraz nie wyobrażam sobie świąt bez niego. Bo wiecie, Boże Narodzenie to nie tylko ten czas gdzie wszyscy się kochają, a problemy znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Są ludzie, dla których to właśnie święta są najtrudniejszym okresem w roku, bo na przykład mają chorą matkę, albo chorobliwie zazdrosnego chłopaka. I wtedy, właśnie w ten magiczny okres te najgłębiej skrywane problemy wychodzą. I często bardzo ciężko jest sobie z nimi poradzić. I właśnie to starają się zrobić bohaterowie tego filmu. Chcą, aby ciepło świątecznego blasku otuliło także ich serca.
Opowieść Wigilijna
I na sam koniec świąteczny klasyk. Święta to taki czas, gdzie warto dostrzegać drugiego człowieka. I właśnie z tym Ebenezr Scrooge miał problem. On widział tylko siebie. Nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo to mu szkodzi. Ale od czego są przyjaciele. Czasem nawet martwi mogą się na coś przydać. Dzięki wizycie z zaświatów, Scrooge przekonał się o co chodzi w tej całej magii świąt. I Wam po obejrzeniu tego filmu też tego życzę.
To są filmy, bez których święta nie są dla mnie takie same. Nawet, gdy któryś z nich oglądam po raz setny to i tak wynoszę z niego jakąś naukę, zachętę do działania, rzecz, dzięki której sprawię, że Boże Narodzenie będzie choć trochę lepsze. A Wy? Jakie filmy oglądacie w święta? Komentarze są Wasze!